Baza Wiedzy
Przynoszenie wody do ula. Zadanie za cenę życia.
Przynoszenie wody do ula. Zadanie za cenę życia.
„…a kto to do ula wodę nosi?” – zapytacie z pewnością po przeczytaniu naszego niedawno opublikowanego posta. Choć odpowiedź wydaje się być prosta, w istocie tak banalna nie jest. Przynoszenie wody do ula stanowi dla pszczół znaczący problem, mogący kosztować je więcej, niż mogłoby się wydawać – życie.
Przynoszenie wody do ula to dla pszczół czynność dość kłopotliwa i z reguły bardzo niebezpieczna.
Woda może być przecież zimna, a przynieść trzeba ją w wolu miodnym – specjalnej, elastycznej części przewodu pokarmowego pszczoły.
Przynoszeniem wody do ula zajmują się pszczoły ze wszystkich trzech grup: dostarczycielki pyłku, nektaru oraz te przynoszące oba pokarmy jednocześnie. Czynność ta jest na tyle niebezpieczna dla pszczół, że jako pierwsze, na ochotnika, zgłaszają się najstarsze pszczoły. Bo cóż mają do stracenia, skoro i tak czują na sobie presję nieuchronnie zbliżającego się końca ich życia?
Altruistyczna postawa pszczół nakazuje im ponad wszystko cenić dobro i przyszłość pszczelego roju. Każda pszczoła gotowa jest więc narazić się, nawet gdy ceną będzie jej życie.
czytaj więcej poniżej…
https://www.facebook.com/plugins/post.php?href=https%3A%2F%2Fwww.facebook.com%2FPasieka.RafalSzela%2Fposts%2F2446664708921828&width=500
Przynoszenie wody do ula – warunki konieczne
By móc latać i bezpiecznie wrócić do ula, pszczoła musi utrzymać odpowiednią temperaturę wewnątrz swojego tułowia. Nie może być ona niższa niż 30°C. Woda z reguły jest zimna i z łatwością pochłania wewnętrzne ciepło. 30°C to temperatura graniczna, by pszczoła mogła w ogóle podjąć samą próbę poderwania się do lotu. Gdy tułów wyziębi się bardziej, pszczoła przy wodopoju pozostaje na wieki.
By lecieć po wodę pszczoła prosto z plastra pobiera na drogę pokarm węglowodanowy. Pszczoła musi go zabrać tylko tyle, by do źródła wody dolecieć i utrzymać odpowiednio wysoki poziom cukru w hemolimfie, aż do powrotu i „rozładunku”.
Pszczoła napełnia się wodą zawsze do pełnej objętości wola i wręcz natychmiast podrywa się do lotu powrotnego. Pełne wole pszczoły miodnej to aż 70% jej wagi. Pszczoła musi się spieszyć, ponieważ, z każdą chwilą, temperatura jej ciała obniża się. W wolu jest tylko woda, więc podjeść słodyczy nie sposób. Na powrót muszą wystarczyć więc jedynie wewnętrzne zapasy energii.
Latając po wodę niezwykle łatwo jest się wychłodzić i na śmierć skrzepnąć. Dlatego też dla każdej pojedynczej pszczoły zadanie to jest niesłychanie ryzykowne.
Źródła wody chętnie wybierane przez pszczoły
Pszczoły chętnie wybierają więc źródła wody stojącej i płytkiej, które znajdą nieopodal ula.
Zaobserwować też można, że podczas deszczu, pszczoły z mokrego sprzed wlotka i lądowiska wody pobierać nie chcą. Jakby instynktownie czuły, że miejsce, gdzie oblatują się pszczoły załatwiając swoje fizjologiczne potrzeby, jest dla pozyskiwania wody nieodpowiednie. Musi być przyniesiona z większej i bezpieczniejszej odległości – nie ma wyproś.
Może się okazać, że latem, podczas wielodniowych i całodziennych opadów, uniemożliwiających loty w rodzinie pszczelej, w rodzinie wystąpi deficyt wody. Podkarmiaczka „nad głową” pszczół, umieszczona we wnętrzu ula, jest w ich rozumieniu źródłem zewnętrznym, dlatego chętnie z wiszących nad nimi kropelek korzystają.
Gdy pogoda sprzyja, pszczoły wyruszają na poszukiwania w terenie. Doskonale wiedzą, że cienka warstwa wody na ciemnym tle, będzie powierzchniowo najbardziej ogrzana przez słońce. Z tego samego powodu wybrać mogą też wodę brudną, wprost z płytkiej kałuży. Brązowe jest ciemne, więc w słońcu cieplejsze.
Okazuje się też, że pszczoły, które latają po wodę, to także te chore i ze skróconym życiem. Niejednokrotnie chcą w ten sposób spełnić swą ostatnią już misję i dostarczyć do gniazda podtrzymującą życie wodę, by wykonać ostatnią misję dla przetrwania roju.
Przynoszenie wody do ula, a choroby pszczele
Tu pojawia się pytanie: czy takie podejście nie zagraża pszczelej rodzinie? Czy spełniając dobry uczynek nie można przypadkiem zaszkodzić i pomóc chorobie w rozprzestrzenieniu się? Oczywiście tak! Niestety, takie działanie stanowi dla rodzin zagrożenie i tej sytuacji pszczoły nie zdołały jeszcze w swej ewolucji przewidzieć. A może po prostu współczesnych zagrożeń ze strony chociażby Nosema cerana i wirusów nie znały? Może zbyt mało czasu jeszcze upłynęło, by ewolucyjnie zdołały się temu zagrożeniu skutecznie przeciwstawić?
Pomocnym w tej sytuacji jest propolis, ponieważ ta sama grupa pszczół, zajmuje się także pozyskiwaniem i przynoszeniem propolisu. Jest to naturalny sposób pszczół pozwalający minimalizować skutki obcowania z wszechobecnymi patogenami.
Zdecydowanie warto jednak pszczołom zadanie ułatwić i wiosną podać do ula ciepła wodę. By wiszące wprost nad głową kropelki, podgrzewane ciepłem wiosennego, rozluźnionego już nieco kłębu, były zawsze „na wyciągnięcie ręki”.
Ograniczając możliwość spotkania się pszczół z różnych rodzin przy poidle w znaczący sposób ograniczymy możliwość rozprzestrzeniania się chorób pomiędzy ulami.
W każdej, nawet zdrowej rodzinie, pszczoła-nosiciel znaleźć się może. Szczególnie wiosną, gdy pszczoły są już zimowlą mocno zmęczone, a ogólna odporność roju chwilowo maleje.
Czym dla pszczół jest woda? Do czego jest potrzebna pszczołom?
Ciekawe jest też to, że pszczoły traktują jak wodę również nektar z niektórych roślin zawierający mniej niż 15% cukrów. Raz znalezione źródło wody, pszczoły doskonale zapamiętują i orientują się względem niego, by skutecznie i wielokrotnie powracać. Ważne jest więc, by poidło z ciepłą i czystą wodą znalazło się w pasiece przed pierwszym wiosennym oblotem.
Zwykło się mówić – woda daje życie. To trafne stwierdzenie również w przypadku pszczół. Bez wody pszczoły nie mogłyby choćby rozcieńczyć pokarmu. Woda wykorzystywana jest ponadto do wychowu czerwiu, czy pojenia pszczół dorosłych. Jest niezbędna także do obniżania temperatury w gnieździe – w upalne dni pszczoły rozpryskują wodny aerozol w przestrzeni ula, by drobne krople szybko przejęły nadmiar ciepła z wnętrza gniazda.